Najwiêksze po?wiêcenie dla SW?

Jakie najwieksze poswiecenie dla SW pope³niliscie? Chodzi mi o obojentnie jakiej masci (moze byc maraton 11h z SW bez przerwy0. Ja nie mam sie czym pochwalic szczegolnym, bowiem jak wychodzil TPM na DVD to sobie wysuplalem oszczednosci z swinki skarbonki i zrobilem prowizoryczne kino domowe na kompie, kupujac DVD Palyer'a, SB Live z glosnikami i odrobina pamieci, dzieki czemu wszystko oglada sie przyzwoicie. Jednak wiem, ze niektorzy przebijaja mnie na pewno w tym wzgledzie po pare razy a moj wydatek nie maly to nic w porownaniu z innymi.

 

Hmmm
Jesli o mnie chodzi to chyba jedynym poswieceniem bylo zawieszenie na scianie dwoch plakatow
Wiem ze to brzmi glupio, ale zwazywszy na to, ze nie mam prawie w ogole miesca na scianie [te plakaty sie ledwo zmiescily], to mozna to teoretycznie poswieceniem nazwac...
Bo jesli chodzi o zakup czegokolwiek ze SW, to uwazam, ze w moim wypadku nie jest to poswiecenie.
Takze mam jeszcze mniej do pochwalenia sie niz Neimoidian...

 

Jesli chodzi o moje poswiecenie, to moze i nie sa naj, ale moje
1)musialem wurzucic pare plastykowych modeli, zeby zrobic miejsce dla ksiazek SW
2)Czytam te ksiazki do 2, 3 w nocy
3)Zrezygnowalem z kieszonkowego, zeby dostawac ich wiecej (mialbym 1 mesiecznie, a tak mam 4 )

 

Pojechalem do Londynu na TPM

Dla TPM na DVD kupilem DVD-Rom

Dla Darth Maul: Shadow Hunter - nie zjadlem obiadu

dla AOTC pojechalem do Warszawy na premiere prasowa

prowadze Bastion

 

Trudno w moim wypadku mowic o jakims straszliwym poswieceniu, choc ostatnie pieniadze jaki mi zostaly po stypendium wydalem na zakup Jedi Outcast. Teraz zas nie mam juz zadnego stypendium, a na pewno kupie Jedi Academy, wiec to chyba jeszcze wieksze poswiecenie, poniewaz nie grzesze nadmiarem forsy. Niemniej nie robie z siebie meczennika, bo pomimo tego, ze strace troche kasy, to zyskam bardzo duzo satysfakcji i przez jakis czas bede bardzo zadowolony.

 

Hm... moje poswiecenie nie jest az takie duze, ale fakt, ze kupilam DVD glownie z powodu posiadania juz Mrocznego Widma i w niedalekiej perspektywie Ataku Klonow. Znacznie wiekszym bylo jezdzenie po 50 km do kina na kolejne seanse, urywajac sie z pracy tak, zeby mama sie nie zorientowala...